[...]
W dniu 2013-11-07 16:27, ACMM-033 pisze:
>
> Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
> news:l5g9f5$oec$1@usenet.news.interia.pl...
>> Się mi przypomniało z dawnych lat :)
>>
>> W klubie SP9KKM był starszy gościu - chyba Bolek, może Waldek.
>> Zawsze ze zgaszonym petem w gębie. Wystarczyło poprosić - zawsze
>> przychodził,
>
> Coś na kształt Egona z Gangu Olsena? :) (Tylko, że pet Egona, grube
> cygaro, OIDP, prawie zawze sie żarzył)
>
> ...
>> Nie minęło 10 minut, a radio znów było radiem, i to działającym.
>>
>> Teraz ciężko znaleźć takich ludzi :(
>
> Bo łuni panie bracie som staroświeccy, archaiczni, a teraz panie
> nowoczesność :P Tylko, że oni to wiedzieli, gdzie i kiedy mogą palcem
> dotknąć, żeby ich nie popieściło, a dzisiaj stawiam takie
> rozbebeszone włączone do sieci radio i każę komuś... no dobra, to co
> każdy powinien potafić - zestroić p.cz., o, tu i tu, oraz tu, są
> punkty pomiarowe, sygnał się wprowadza tu, tu i tu... Kto odważny,
> aby go prąd nie jebnął? :P
>
Radio to jeszcze pół biedy.
A ustawić odchylanie w takim Rubinie 714, zwłaszcza, jak był zakurzony i
strzelał co chwilę, to też było wyzwanie.
W starych książkach było zalecenie, aby drugą rękę trzymać za sobą. Było
pokazane, jak trzymać narzędzia, aby w razie porażenia nie zrobić sobie
krzywdy.
W dzisiejszych podręcznikach do urządzeń (o ile tą makulaturę można tak
nazwać), jeśli już jest jakiś tekst, to przykładowo wymiana baterii w
pilocie jest już w sekcji dla zaawansowanych :(
--
Pozdrawiam.
Adam.