Pozdrawiam
Czysto praktycznie? Takiej że nikt się nie czepia :-)
--
Andrzej Adam Filip : an...@priv.onet.pl : an...@xl.wp.pl
Istnieje źródło dobra, które stworzyło porządek, światło i człowieka
- i źródło zła, które stworzyło chaos, ciemność i kobietę.
-- Pitagoras (ok. 572-497 p.n.e)
[ciap]
> Znalazłem tam tylko fragment mówiący, że licencja ta "nie ogranicza"
> używania, ale to chyba nie to samo, co udzielenie pozwolenia.
Problem dla tłumacza.
Żeby była pełna jasność: piszę o licencji w wersji 2, na której jest
rozprowadzany np. Gimp (z tego co widzę, w wersji 3 jest już wprost
napisane, że można używać programu). W orginale jest tam napisane:
"Activities other than copying, distribution and modification are not
covered by this License; they are outside its scope. The act of running
the Program is not restricted, and the output from the Program is
covered only if its contents constitute a work based on the Program
(independent of having been made by running the Program)."
Według mnie już z pierwszego zdania wynika, że nic na temat używania nie
jest zawarte w licencji (drugie zdanie to tylko podkreślenie faktu, nie
niosące żadnej dodatkowej informacji).
> Jesli cos nie jest zakazane to jest dozwolone proste i logiczne.
Zdaje się, że nie w przypadku licencji :)
[ciap]
> Żeby była pełna jasność: piszę o licencji w wersji 2, na której jest
> rozprowadzany np. Gimp (z tego co widzę, w wersji 3 jest już wprost
> napisane, że można używać programu). W orginale jest tam napisane:
>
> "Activities other than copying, distribution and modification are
> not covered by this License; they are outside its scope.
No fakt.
> The act of running the Program is not restricted,
A to jest problem dla tłumacza. Jak dla mnie to w tym zdaniu zawarta
jest informacja o przyznaniu licencji na użytkowanie, ale faktycznie
naświetliłeś mi właśnie sprawę z drugiej strony :)
--
http://www.piotr.dembiński.prv.pl
http://fun.czemu.org/pictures/szkoda-na-rzecz-gnu.jpg.show
:D
--
k.
*KTO* popełnił ten dokument?! :-)
--
Andrzej Adam Filip : an...@priv.onet.pl : an...@xl.wp.pl
Piękne rzeczy wypracować można dzięki długiej i uciążliwej nauce,
złe natomiast owocują same bez trudu.
-- Demokryt (ok. 460 - ok. 370 p.n.e.)
Już nie pamiętam - chyba na 7thguard było, albo na jakimś innym
pro-opensource portalu. Widać część pieczęci - może ktoś rozszyfruje ;)
--
k.
Z tego co pamiętam - w postępowaniu karnym jakiś prokurator, znalazłem
na jakimś portalu opensource, już nie pamiętam bo to stare.
--
k.
[ciap]
> Żeby była pełna jasność: piszę o licencji w wersji 2, na której jest
> rozprowadzany np. Gimp (z tego co widzę, w wersji 3 jest już wprost
> napisane, że można używać programu).
Tak swoją drogą, to większość licencji oprogramowania własnościowego
ogranicza wolność do uruchamiania lub instalowania oprogramowania do
określonej liczby maszyn, mikroprocesorów, instalacji etc.
W przypadku GPL w wersji 2.1 jest jawnie przyznawane uprawnienie
do niczym nie ograniczonego (czasem, liczbą instalacji, czymkolwiek)
użytkowania udostępnionego na zasadach tej licencji oprogramowania.
--
http://www.piotr.dembiński.prv.pl
[ciap]
> Żeby była pełna jasność: piszę o licencji w wersji 2, na której jest
> rozprowadzany np. Gimp (z tego co widzę, w wersji 3 jest już wprost
> napisane, że można używać programu).
Tak swoją drogą, to większość licencji oprogramowania własnościowego
ogranicza wolność do uruchamiania lub instalowania oprogramowania do
określonej liczby maszyn, mikroprocesorów, instalacji etc.
W przypadku GPL w wersji 2 jest jawnie przyznawane uprawnienie
> Żeby była pełna jasność: piszę o licencji w wersji 2, na której jest
> rozprowadzany np. Gimp (z tego co widzę, w wersji 3 jest już wprost napisane,
> że można używać programu). W orginale jest tam napisane:
>
> "Activities other than copying, distribution and modification are not covered
> by this License; they are outside its scope. The act of running the Program
> is not restricted, and the output from the Program is covered only if its
> contents constitute a work based on the Program (independent of having been
> made by running the Program)."
>
> Według mnie już z pierwszego zdania wynika, że nic na temat używania nie jest
> zawarte w licencji (drugie zdanie to tylko podkreślenie faktu, nie niosące
> żadnej dodatkowej informacji).
IMO trzeba się skupić na prawie do *nabycia* programu.
Jest regulacja szczegółowa na wypadki, jeśli umowa *istnieje* lecz *nie
reguluje* zakresu praw nabywcy, IMO właśnie ona tu ma zastosowanie,
a brzmi literalnie tak (art. 65):
http://pl.wikisource.org/wiki/Prawo_autorskie_%28ustawa%29
+++
Art. 41.
1. Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej:
[...]
2. Umowa o przeniesienie autorskich praw majštkowych lub umowa
o korzystanie z utworu, zwana dalej licencjš , obejmuje pola
eksploatacji wyra nie w niej wymienione.
[...]
Art. 65.
W braku wyraźnego postanowienia o przeniesieniu prawa, uważa się,
że twórca udzielił licencji.
---
PRZENIESIENIA prawa nie ma, prawda? No to...
pzdr, Gotfryd
[ciap]
> PRZENIESIENIA prawa nie ma, prawda? No to...
Sugerujesz, że w ramach umowy GNU jest udzielana licencja typu 'fair
use'? IMO to jest raczej 'unrestricted use'.
> Gotfryd Smolik news <smo...@stanpol.com.pl> writes:
>
> [ciap]
>
>> PRZENIESIENIA prawa nie ma, prawda? No to...
>
> Sugerujesz, że w ramach umowy GNU jest udzielana licencja typu 'fair
> use'?
Bynajmniej.
> IMO to jest raczej 'unrestricted use'.
No i czy z tego wynika, że GNU coś-tam-Foundation *pozbywa się* prawa
na czyjąś rzecz?
IMO - nie. Więc nie ma przeniesienia prawa.
A to IMO oznacza, że nabywca (?) programu również nabywa licencję.
Czyli sam ma prawo używać (nieważne jakkolwiek! - szło o to, czy
*w ogóle* może, zgodnie z polskim prawem).
Popatrz na to tak: nikt nie podważał, że (zgodnie z licencją!) nabywca
ma prawo do poprawiania programu lub jego sprzedawania.
Pytaniem było, czy ma prawo z niego KORZYSTAĆ!
To wcale nie jest takie oczywiste - popatrz na przykład sprzedawcy,
który w sklepie sprzedaje "pudełkowe" wersje programów.
Albo (lepiej) kogoś, kto nabył prawo do powielania oprogramowania,
takiego "typowo odpłatnego", płacącego tantiemy autorowi "od sprzedanej
sztuki".
IMO wcale z tego prawa nie wynika, że ma sam prawo z niego korzystać
(przy okazji powielania i nieodpłatnie).
pzdr, Gotfryd
[...]
> > IMO to jest raczej 'unrestricted use'.
>
> No i czy z tego wynika, że GNU coś-tam-Foundation *pozbywa się*
> prawa na czyjąś rzecz?
> IMO - nie. Więc nie ma przeniesienia prawa.
> A to IMO oznacza, że nabywca (?) programu również nabywa licencję.
> Czyli sam ma prawo używać (nieważne jakkolwiek! - szło o to, czy
> *w ogóle* może, zgodnie z polskim prawem).
>
> Popatrz na to tak: nikt nie podważał, że (zgodnie z licencją!)
> nabywca ma prawo do poprawiania programu lub jego sprzedawania.
> Pytaniem było, czy ma prawo z niego KORZYSTAĆ!
> To wcale nie jest takie oczywiste - popatrz na przykład
> sprzedawcy, który w sklepie sprzedaje "pudełkowe" wersje programów.
> Albo (lepiej) kogoś, kto nabył prawo do powielania
> oprogramowania, takiego "typowo odpłatnego", płacącego tantiemy
> autorowi "od sprzedanej sztuki".
> IMO wcale z tego prawa nie wynika, że ma sam prawo z niego
> korzystać (przy okazji powielania i nieodpłatnie).
Akurat z GPLv2 wynika. Nie wiem, jak w przypadku innych licencji,
których cechy tutaj przytoczyłeś.
Ale Gotfrydowi chodziło chyba o to, że danie prawa do poprawiania czy
sprzedawania programu nie jest automatycznie daniem prawa do używania
tego programu...
--
Jarek
To tylko moje prywatne opinie.